niedziela, 27 września 2015

Wakacje w Marmaris

W tym roku ze względu na ograniczenie jakim jest nasz kochany synuś wybraliśmy na wakacje miejsce względnie blisko Izmiru i w czasie kiedy piekielne upały ustąpiły miejsca ciepłej morskiej bryzie. Marmaris okazało się idealnym miejscem na rodzinne wakacje.
Siedem dni z pięciomiesięcznym dzieckiem nad morzem to nie lada wyzwanie mimo, że mieliśmy do pomocy dwie nianie w postaci teściów. Rybka nie smakowała już tak dobrze bez Raki, wieczorami zamiast hałaśliwych pubów wybieraliśmy kawiarnie albo restauracje, obeszło się bez nargile ale mimo to, nie zamieniłabym tych wakacji na żadne inne.
Poznaliśmy Marmaris od innej strony. Spacerowaliśmy, jedliśmy i rozkoszowaliśmy się wzajemnym towarzystwem na które w tygodniu nie mamy czasu. Mój mąż zwykle w pracy lub w delegacjach, ja z synkiem lub z nosem w komputerze ponieważ w czasie urlopu macierzyńskiego mam czas na pracę copywrietera. Wybierając hotel zawsze kierujemy się dwoma zasadami: dobre jedzenie i dostęp do morza. Nie wyobrażam sobie siedzieć nad basenem kiedy do dyspozycji mamy bogactwa natury. W tym roku snorkeling okazało się niezwykłym przeżyciem. Bardzo blisko brzegu mogliśmy podziwiać najróżniejsze okazy ryb i morskich żyjątek. Wszystkim polecam tę prostą formę nurkowania.





W Marmaris jak w każdej nadmorskiej miejscowości do dyspozycji turystów są przeróżne formy spędzania aktywnie czasu. Ja w tym roku ograniczyłam się jedynie do siłowni.
Między innymi jedną z atrakcji jest największy statek piracki w Europie Barbarossa. Przyznam, że robi niesamowite wrażenie. Całodzienny rejs ogromnym statkiem posiadającym cztery piętra, nielimitowany alkohol, szwedzki stół, rozrywki dla dzieci związane z życiem piratów oraz możliwość pływania na otwartym morzu a to wszystko w cenie 100 TL czyli około 150 zł. Rozrywka nie należy do tanich jeśli w grę wchodzi pięcioosobowa rodzina, ale uważam, że warto.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz