niedziela, 1 listopada 2015

Halloween w Izmirze

Święto Halloween nie ma związku z naszą tradycją Święta Zmarłych.  Mimo wszystko sporo osób drąży dynię i spędza czas kultywując importowane z USA święto. Coraz częście spotkać można popularne za oceanem przyjęcia i imprezy w przerażających kostiumach oraz dekoracje rodem z horroru. W Turcji święto Halloween nie istnieje. Nie czci się również pamięci zmarłych. W naszej wielokulturowej rodzinie obchodzimy wszystkie święta jak leci. Importowane czy nie, ważne żeby dobrze się bawić i spędzić czas w gronie najbliższych.
Żeby spędzić święto Halloween tradycyjnie wybraliśmy się na targ, żeby kupić dynie. Pierwszy problem: nie ma dyni w małych rozmiarach wszystkie warzywa mają więcej niż 10kg i są ogromne... Ech... Nie zrażam się i szukam dalej. W końcu udało mi się znaleźć idealną dynie... niestety białą. Biała dynia? Ok, ważne, że jest. Sprzedawca pyta czy pokroić. Oczywiście, że nie. I tutaj po raz kolejny spotykam się z tym, że ktoś patrzy na mnie jak na kosmitę. Pan sprzedawca pewnie w życiu nie słyszał o tym, że z dyni robi się hallowinowe lampiony. Chwyta się za głowę kiedy mój luby tłumaczy po co mi 7kg warzywo. Niesiemy dynię pół kilometra do auta ponieważ w dzień targowy pół dzielnicy jest zakorkowane.
Teściowie patrzą na nas i naszą dynię podejrzliwie. Śmieją się jak dzieci kiedy opowiadamy im o święcie Halloween. Ku mojemu zdziwieniu teść czyta dokładnie na wikipedii o co w tym chodzi i zabiera się z nami za projekt lampionu. Oczywiście jako najbardziej doświadczona z grona rodziny w drążeniu dyni zabieram się za pracę.
O nie! Drugi problem. Dynia jest tak twarda, że z trudnością wbiłam w nią nóż. Z pomocą jednak przyszedł mąż i tak wspólnymi siłami stworzyliśmy piękny świąteczny lampion.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz