poniedziałek, 7 grudnia 2015

Na torze wyścigowym // On the racetrack

Najbardziej przerażającą rzeczą w Turcji jest ruch uliczny. Dla tych, którzy opanowali jazdę samochodem do perfekcji i nie straszny im wyścig rodem z gry komputerowej Armagedon, przejażdżka po ulicach Izmiru będzie nie lada gratką. Na tureckiej drodze bowiem, nie ma zbyt wielu zasad. Oczywiście oficjalnie przestrzegane są wszystkie zasady ruchu drogowego jednak w praktyce wygląda to zupełnie inaczej. Ciągłe wyprzedzanie, nadmierne używanie klaksony, przejeżdżanie na czerwonym, nie respektowanie linii czy nadmierna prędkość to tylko niektóre z głównych grzechów tureckich kierowców. Ogólnie rzecz ujmując, brak im dobrych manier i cierpliwości. Wszyscy się bardzo spieszą i nie zwracają uwagi na inne pojazdy. Podstawowa zasada kierowców to "ograniczone zaufanie do pozostałych uczestników ruchu" w Turcji nie możesz mieć żądnego zaufania. Trzeba mieć oczy wokół głowy i bez przerwy kontrolować wszystkie lusterka. Skutery i motocykliści to prawdziwi samobójcy. Rzadko mają kaski czy odzież ochronną. Wariatami drogowymi są również kierowcy autobusów, busów i standardowo taksówkarze. Jeżdżą jak chcą i gdzie chcą. Najgorsze są busy, ponieważ te, nie mają przystanków i zatrzymują się wszędzie.
Dodatkową atrakcją są piesi, którzy przechodzą przez ulicę wszędzie gdzie im się podoba. Spowodowane jest to ty, że nawet na przejściu dla pieszych nie czujesz się bezpiecznie. Sporo kierowców nie przestrzega zasad sygnalizacji świetlnej. Nie wiem czy w tym całym szaleństwie jest metoda. Ja, jak dotąd nie zauważyłam żadnej logiki w tym chaosie, ale może się mylę.

The most scary thing in Turkey is traffic. For those who have mastered driving the car to perfection and not scary them race from a computer game Armageddon, ride through the streets of Izmir will be a real treat. On the Turkish road, there isn't too many rules. Of course, formally complied with all the rules of the road but in practice it looks completely different. Continuous overtaking, excessive use of horns, passing on the red light, not respecting the lines and excessive speed are just some of the major sins of Turkish drivers. Generally, they lack the good manners and patience. Everyone always in rush and don't pay attention to other cars. The basic principle driver is "limited confidence in the rest of the traffic," in Turkey you can't have any confidence. You have to have eyes around the head and constantly monitor all the mirrors. Scooters and motorcyclists are real suicide. Rarely have helmets or protective clothing. Bus drivers, small buses and taxi drivers are roadhogs. They drive like they want and where they want. The worst are small buses, because they don't have bus stops and stop everywhere.
An additional attraction is the pedestrians who cross the road wherever they like. This is due to you that even at pedestrian crossings do not feel safe. A lot of drivers do not observe the rules of traffic lights. I do not know whether all this madness method. I can't notice any logic in this chaos but maybe I'm wrong.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz